Adieu moje książki

We wszystkich moich domach zawsze było mnóstwo książek. I tak jest nadal. Nawet te najstarsze i najbardziej podniszczone towarzyszki mojego dzieciństwa zajmują kilka półek regału. Kiedy przeczytałam „Rzeczy których nie wyrzuciłem” Marcina Wichy, zrozumiałam, że nie będę liczyć na decyzje potomnych, co z moich książek zostawić, a co oddać na makulaturę, tylko załatwię to osobiście. I nie tyle powyrzucam te wszystkie tomiska, chudsze i grubsze, na śmietnik (rzecz jasna w ramach selektywnego odbioru odpadów), co znajdę dla nich nowe domy. I tak powstał scenariusz do realizacji. Będę zdejmować z półek kolejne książki, czytać je po raz ostatni, oddawać im hołd w blogu i oddawać w ręce tych, których ucieszą. Przeczytają, odłożą na swoją półkę, albo puszczą w dalszy obieg. Zapraszam do lektury postów z serii ADIEU MOJE KSIĄŻKI.

sobota, 25 maja 2024

Po śmierci Bożeny Janiszewskiej

Bożena Janiszewska. Psycholożka. Bardzo bliska mi osoba. Poznałam ją prawie 40 lat temu. Dzisiaj był jej pogrzeb. Zmarła 14 maja. Długo chorowała. Musiała na co dzień korzystać z aparatu tlenowego. Cierpiała. Ale o tym nie chciała rozmawiać. Tylko o polityce i psychologii. Albo odwrotnie. O nowej książce, o tym, co uważała tu i teraz za najważniejsze do napisania i wydania, by w ten sposób pomóc nauczycielom, wychowawcom, rodzicom, a za ich pośrednictwem dzieciom. Chciała być pomocna i była pomocna. Korzystałam z jej rad osobiście i kierowałam do niej znajomych i przyjaciół w tzw. potrzebie. Nigdy nie odmawiała. Potrafiła jechać na drugi koniec Warszawy, by zobaczyć, jak dziecko funkcjonuje w domu i jak ten dom wygląda. Ceniła tę postać wizji lokalnej, podobnie jak Erik Erikson, wybitny znawca rozwoju człowieka.  

Bożenka też była  wybitnym znawcą rozwoju człowieka, a przede wszystkim rozwoju dziecka. Mimo że przez wiele lat pracowała jako wykładowca wyższych uczelni, była przede wszystkim praktykiem. Nie ograniczała się do diagnozy. Monitorowała ciąg dalszy.  Starała się nie tracić dziecka i jego opiekunów z oka.

Jako wykładowca nie zarzucała słuchaczy teorią. Opowiadała o dzieciach i ich wychowawcach. Uwrażliwiała na detale. Kilkakrotnie zapraszałam ją na spotkania z moimi studentami, by opowiedziała o swoich metodach poznawania dzieci, o tym jak stymulować ich rozwój, jak w tym rozwoju nie przeszkadzać. Studenci byli zasłuchani, zachwyceni. O telefonach komórkowych na ten czas zapominali.

To oczywiste, że będzie mi Ciebie Bożenko, brakować. Zostaną wspomnienia i Twoje książki. Mają swoje miejsce na mojej półce i w moim sercu.

 

Tak przedstawiono Bożenkę Janiszewską w portalu epedagogika.pl: „Psycholog (UW) z ponad pięćdziesięcioletnim doświadczeniem zawodowym. Wykładowca wyższych uczelni, psycholog pracujący w poradniach psychologicznych (także obecnie) – diagnoza dzieci, współpraca z rodzicami i nauczycielami. Współpracownik i autor WSiP, współpracownik Centrum Edukacji Nauczycieli Szkół Artystycznych i wielu ośrodków szkoleń dla nauczycieli. Autorka artykułów, książek dla nauczycieli, dla dzieci, autorka pomocy dydaktycznych „Jak pomóc dziecku w przedszkolu”, „Uwaga” wyd. Seventh Sea z ćwiczeniami dla dzieci,książki o problematyce dojrzałości szkolnej z autorską koncepcja badań i arkuszem oceny; ostatnia książka „Jak kochać dziecko ? (w przedszkolu i w domu)” (2018 r.)dla nauczycieli. Autorka artykułów, książek dla nauczycieli, dla dzieci, autorka pomocy dydaktycznych „Jak pomóc dziecku w przedszkolu”, „Uwaga” wyd. Seventh Sea z ćwiczeniami dla dzieci,książki o problematyce dojrzałości szkolnej z autorską koncepcja badań i arkuszem oceny; ostatnia książka „Jak kochać dziecko ? (w przedszkolu i w domu)” (2018 r.)”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz