Adieu moje książki

We wszystkich moich domach zawsze było mnóstwo książek. I tak jest nadal. Nawet te najstarsze i najbardziej podniszczone towarzyszki mojego dzieciństwa zajmują kilka półek regału. Kiedy przeczytałam „Rzeczy których nie wyrzuciłem” Marcina Wichy, zrozumiałam, że nie będę liczyć na decyzje potomnych, co z moich książek zostawić, a co oddać na makulaturę, tylko załatwię to osobiście. I nie tyle powyrzucam te wszystkie tomiska, chudsze i grubsze, na śmietnik (rzecz jasna w ramach selektywnego odbioru odpadów), co znajdę dla nich nowe domy. I tak powstał scenariusz do realizacji. Będę zdejmować z półek kolejne książki, czytać je po raz ostatni, oddawać im hołd w blogu i oddawać w ręce tych, których ucieszą. Przeczytają, odłożą na swoją półkę, albo puszczą w dalszy obieg. Zapraszam do lektury postów z serii ADIEU MOJE KSIĄŻKI.

czwartek, 12 kwietnia 2018

Pora jesieni, pora wspominania



Właśnie ukazała się moja książka „Pora jesieni, pora wspominania”. Opowiadam w niej o moich rodzicach i dziadkach, o dzieciństwie i o moim rodzinnym mieście Sieradzu. Fragmenty wspomnień były publikowane wcześniej na moim onetowskim blogu naplusie.blog.pl i na portalu sieradz-praga.pl

8 komentarzy:

  1. Ewo - przed chwilą wysłałam Ci maila.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje Ewuniu.♥Pozdrawiam cieplutko. Kiedyś mieszkałam w Łodzi ,byłam też kilka razy w Skierniewicach::))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, niespodzianka :-) Nigdy nie była w Sieradzu, ale to dobre miejsce, skoro Twoje wspomnienia znalazły ujście w formie książkowej. Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuję. I w ogóle cieszę się, że odwiedziłaś mój blog.

    OdpowiedzUsuń