Godziny dla seniorów, czyli między 10.00
a 12.00 zakupy mogą robić tylko ci, którzy osiągnęli 60 r.ż. Przed młodszymi
drzwi sklepów spożywczych, drogeryjnych, piekarni, aptek winny zostać zamknięte.
Jak zareagowali beneficjenci tej decyzji?
Jeśli wierzyć mediom, to odpowiednio
do oczekiwań decydentów. I to wtedy, gdy decyzję wprowadzono w życie, jak i
wtedy, gdy się z niej wycofano. Albo jest tak, że seniorów wszystko cieszy,
albo też media potrafią znaleźć właściwych rozmówców.
JAK BYŁO NA POCZĄTKU?
„To bardzo dobra decyzja”. „Spokojnie można zrobić zakupy. Nie ma kolejek”.
„Dobrze, że ktoś o nas starszych pomyślał, bo to strach się zarazić”.
Sondy uliczne, okołosklepowe,
ukazywały zgodność poglądów. Ludzi w podeszłym wieku cieszyły godziny dla
seniorów. Widzieli w tym rozwiązaniu troskę o pokolenie schodzące, zasłużone i
zasługujące na długie spokojne życie, czyli na skuteczna ochronę przed koronawirusem.
JAK JEST DZISIAJ?
„No i dobrze. Ja z tych godzin i tak nie korzystałam”. „Mnie młodzi nie
przeszkadzają. I tak o ósmej robię zakupy”. „My mamy czas, to sobie kupimy, jak
trzeba to później. A młodzi się spieszą, więc to dla nich dobrze”. „A co to za
różnica. Człowiek jest młody i może o każdej porze przyjść z każdym”. „Nam niby lepiej, a wcale nie lepiej, a
młodzieży gorzej”.
Sondy uliczne, okołosklepowe, ukazują
zgodność poglądów. Ludzi w podeszłym wieku cieszy przywrócenie pełni praw zakupowych młodszym rocznikom. Widzą w tym rozwiązaniu troskę o pokolenie wschodzące,
pracujące i zasługujące na długie spokojne życie, czyli na skuteczną ochronę
przed stresem ograniczeń konsumenckich.
Obraz Mabel Amber z Pixabay
Godziny dla seniorów już na szczęście nieaktualne ;)
OdpowiedzUsuńParadoksalnie wszyscy seniorzy w mojej rodzinie uważali, że należy je znieść :)
Te godziny to była paranoja, jedynie obsługa sklepów odpoczęła...
OdpowiedzUsuńjotka