Uprzejmie
informuję, że dodatkowy dzień wolny od pracy, czyli 12 listopada, kompletnie mnie nie
cieszy. Mimo, że dni wolne od pracy lubię i zawsze lubiłam.
Adieu moje książki
We wszystkich moich domach zawsze było mnóstwo książek. I tak jest nadal. Nawet te najstarsze i najbardziej podniszczone towarzyszki mojego dzieciństwa zajmują kilka półek regału. Kiedy przeczytałam „Rzeczy których nie wyrzuciłem” Marcina Wichy, zrozumiałam, że nie będę liczyć na decyzje potomnych, co z moich książek zostawić, a co oddać na makulaturę, tylko załatwię to osobiście. I nie tyle powyrzucam te wszystkie tomiska, chudsze i grubsze, na śmietnik (rzecz jasna w ramach selektywnego odbioru odpadów), co znajdę dla nich nowe domy. I tak powstał scenariusz do realizacji. Będę zdejmować z półek kolejne książki, czytać je po raz ostatni, oddawać im hołd w blogu i oddawać w ręce tych, których ucieszą. Przeczytają, odłożą na swoją półkę, albo puszczą w dalszy obieg. Zapraszam do lektury postów z serii ADIEU MOJE KSIĄŻKI.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą świetowanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą świetowanie. Pokaż wszystkie posty
Subskrybuj:
Posty (Atom)