Adieu moje książki

We wszystkich moich domach zawsze było mnóstwo książek. I tak jest nadal. Nawet te najstarsze i najbardziej podniszczone towarzyszki mojego dzieciństwa zajmują kilka półek regału. Kiedy przeczytałam „Rzeczy których nie wyrzuciłem” Marcina Wichy, zrozumiałam, że nie będę liczyć na decyzje potomnych, co z moich książek zostawić, a co oddać na makulaturę, tylko załatwię to osobiście. I nie tyle powyrzucam te wszystkie tomiska, chudsze i grubsze, na śmietnik (rzecz jasna w ramach selektywnego odbioru odpadów), co znajdę dla nich nowe domy. I tak powstał scenariusz do realizacji. Będę zdejmować z półek kolejne książki, czytać je po raz ostatni, oddawać im hołd w blogu i oddawać w ręce tych, których ucieszą. Przeczytają, odłożą na swoją półkę, albo puszczą w dalszy obieg. Zapraszam do lektury postów z serii ADIEU MOJE KSIĄŻKI.

wtorek, 20 kwietnia 2021

JUŻ TO MÓWIŁAŚ

 


Na stare lata, wiedz to przyjaciółko,

istotną częścią mej mowy...kółko.

Tym kółkiem wielu do siebie zrażam,

gdy jedno zdanie w kółko powtarzam,

a potem wcale nie jest mi miło,

gdy słyszę: "przecież to już mówiłaś".

 

Tak to właśnie częstą przypadłość wieku późniejszego trafnie i dowcipnie ujęła Krystyna Królikowska. Polecam refleksji.


Obraz Piyapong Saydaung z Pixabay

6 komentarzy:

  1. No i co z tego że "już to mówiłam"?
    Przecież zawsze można powtórzyć. Wszyscy powtarzają. Nie tylko ci, którzy zapominają.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet te same ksuążki czytam wielokrotnie. Bo lubi się to, co znane.

      Usuń
  2. To prawda, sami wśród bliskich powtarzamy te same historie, słuchamy tych samych historii i co z tego?
    Za każdym razem jest inaczej, znajdują się nowe szczegóły, wszyscy się śmieją i jest O.K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nawet lubię takie powtórzenia, bo dzięki temu lepiej cudze historie pamietam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już to mówiłam ale powiem jeszcze raz - pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc nie mam się czym przejmować?

    OdpowiedzUsuń