poniedziałek, 5 lutego 2018

O MNIE NA STARCIE DO BLOGOWANIA

Dlaczego ”naplusie”?  By wyjaśnić, trzeba przyznać się do najlepszego, czyli do wieku. Kiedyś mój brat, w słusznym, bo pięćdziesiątym roku życia, patrząc z zazdrością na pięknych trzydziestoletnich, rzekł: No my przynajmniej już mamy te pół wieku za sobą, a oni – jeszcze nie wiadomo. My, mówiąc wprost, jesteśmy na plusie. A jeżeli nawet innym się tak nie wydaje, to ich zmartwienie.  
Skończyłam sześćdziesiątkę.  Jestem „na plusie”, bo przecież równie dobrze mogłoby mnie nie być. Już koło czterdziestki byłam mocno zaniepokojona. Dopadła mnie smuga cienia. Zaczął się proces schodzenia z górki. A jak wiadomo przy schodzeniu łatwo się potknąć.

Średnia życia dla kobiet daje mi  co prawda szansę na jeszcze co najmniej dwie dekady ziemskich rozkoszy, ale nie daje pewności, że tak będzie. Inne mają co prawda jeszcze gorzej. Ponoć najkrócej w Europie żyją Rosjanki, Ukrainki i Mołdawianki, średnio mniej niż 75 lat. Ale są i takie, którym żyje się dłużej – np. Francuzkom i Szwajcarkom. Ojczyzny się nie wybiera.  Muszę się zadowolić polską osiemdziesiątką. 60 plus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz